Ja nie wyrzucam.
Zamiast tego przeznaczam co miesiąc pewną kwotę na pomoc dla osób poszkodowanych w wypadkach losowych.
Ta kwota wpływa na konto instytucji finansowej, która zbiera i rozdziela środki dla osób potrzebujących, które wcześniej też takie opłaty ponosiły. Jeśli spotka mnie coś złego, ja lub moja rodzina otrzyma wsparcie finansowe w ustalonej wysokości. Uważam, że to jest uczciwe. Najpierw daję, potem otrzymuję. Jeśli nie zajdzie potrzeba, to chwała Bogu, a pieniądze nie zostaną zmarnowane, bo pomogłam innym.
Ta instytucja to Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie. Wynik umowy społecznej: grupa ludzi składa się na pomoc dla tych spośród siebie, którym wydarzy się wypadek. Pierwsze towarzystwo ubezpieczeniowe powstało dawno temu w Wenecji, kiedy to grupa kupców postanowiła złożyć się na pokrycie strat w wyniku pirackich napadów na statki handlowe. Dzisiaj popularne są ubezpieczenia majątkowe: ubezpieczamy dom i samochód, by w razie wypadku lub kradzieży odtworzyć to, co straciliśmy.
Zdawać by się mogło, że wykupienie polisy na życie jest aktem miłości i odpowiedzialności za rodzinę. Większość z nas (ponad 90%) deklaruje, że odpowiedzialność i bezpieczeństwo jest dla nich ważne lub bardzo ważne.
83% osób nie chce narażać swojej rodziny na trudności finansowe, w razie gdyby im się coś stało.
75% osób zabezpiecza się przed pogorszeniem stanu zdrowia.
73% Polaków deklaruje, że zrobi wszystko, by zabezpieczyć rodzinę przed nieprzewidzianymi sytuacjami.
Ale to wszystko pozostaje w sferze deklaracji, albowiem tylko 21% Polaków posiada polisę ubezpieczenia na życie. Co ciekawe, 10% pytanych nie wie, czy ma polisę…
Czy jest możliwe, że prawie 70% społeczeństwa nie stać na ubezpieczenie rodziny? Oto wyniki badania struktury wydatków „nie pierwszej potrzeby” u osób nieubezpieczonych:
No proszę, ciuchy i kosmetyki kupujemy raźniej niż cokolwiek innego!
Zatem bieda nie jest tu przyczyną, raczej brak konsekwencji, niedojrzałe podejście do życia. I wbrew deklaracjom – brak odpowiedzialności.
A może ludzie nie wiedzą, ile kosztuje polisa ubezpieczeniowa, a wstydzą się zapytać?
Ceny są różne, zależą od Sumy Ubezpieczenia, opcji dodatkowych, wieku, płci, stanu zdrowia i zawodu Klienta. Są ubezpieczenia „gotowe”, jak ubrania w sklepie, wystarczy wybrać rozmiar. Są też „szyte na miarę”, wymagają skalkulowania potrzeb i możliwości finansowych Klienta. Robi się to na spotkaniu z Agentem, na przykład ze mną 🙂
W następnym wpisie podam kilka przykładów.
Czasem słyszę apele o wsparcie finansowe dla nagle osieroconych dzieci, młodych wdów, czy osób dotkliwie poszkodowanych w wypadku i wymagających kosztownego leczenia. Tworzy się fundacje, odwołuje się do współczucia i solidarności z ofiarami wypadków. Zastanawiam się wtedy, czy tragicznie zmarła lub poszkodowana osoba zadbała o bezpieczeństwo swoje i swojej rodziny wykupując polisę? Czy liczyła na pomoc bliźnich w razie potrzeby? Moim zdaniem to egoistyczna postawa.
W artykule wykorzystałam wyniki badania przeprowadzonego w maju 2009 przez agencję IGS&Quant Group na zlecenie jednego z Towarzystw Ubezpieczeniowych. Raport dostępny był w Internecie.